piątek, 26 czerwca 2015

Przylot do Chicago

Wylądowaliśmy o 15:00 lokalnego czasu. Po około 16 godzinach podróży wyglądaliśmy i czuliśmy się żałośnie. Kolacja w Denny's i godzinka odpoczynku. Na nocleg wybrałem Motel 6. Podstawowa zaleta to mała odległość od lotniska i punktu odbioru motocykla.
O 20:00 pojechaliśmy na spotkanie z lokalnym polskim klubem motocyklowym "Sokol Riders". Totalnie odjechani i wspaniali ludzie. Klimat wyłącznie motocyklowy i zajebista miejscówka na imprezy. Otrzymaliśmy wiele użytecznych informacji na temat motocykli Harley'a, wyposażenia, atrakcjach na Route 66 i zasadach panujących na drogach. Najbardziej podobała mi się ta o ograniczeniach prędkości: "Jak jest 50 to można 70". Po raz pierwszy miałem okazję posadzić swój tyłek na Elektrze. Po kilku browarach na koszt klubu (pozdrowienia dla Iwonki) pojechaliśmy do hotelu na zasłużony odpoczynek. Serdecznie dziękujemy Mariuszowi, Padre, Iwonce, Rafałowi, Radkowi i wielu, wielu innym Sokołom, których imion nie sposób pamietać za naprawdę ciepłe przyjęcie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz