niedziela, 5 lipca 2015

Dzień 9

Williams jest dość nie typowym miasteczkiem bo bardzo przypomina europejskie miasteczka turystyczne. Większość miast w USA jest podzielona na bloki czyli obszary pomiędzy kolejnymi przecznicami. Na pewno jest to funkcjonalne ale nie dla kogoś kto chce chodzić pieszo. Z reguły od motelu do najbliższego baru jest kilka kilometrów więc bez motoru ani rusz. Williams jest pod tym względem dużo lepszym miasteczkiem. Przy głównej ulicy jest pełno moteli, sklepów z pamiątkami i restauracji. 

W planach mieliśmy udać się do Grand Canyon'u ale najpierw chcieliśmy odwiedzić sklep z elektroniką aby zakupić kamerkę. Niestety najbliższy taki sklep był w Flagstaff (30 mil). Pojechaliśmy tam rano, zrobiliśmy zakupy i o 11:30 byliśmy ponownie w Williams. Dowiedzieliśmy się, że z okazji Dnia Niepodległości o godzinie 15:00 planowana jest parada wzdłuż ulicy, przy której mieszkaliśmy. Aby nie pędzić na wariata do Grand Canyon'u odłożyliśmy tą wyprawę na następny dzień. Rozsiedliśmy się na kanapach przy ulicy i popijając browary oczekiwaliśmy parady. W końcu browary się pokończyły więc pojechaliśmy do sklepu po whisky. Parada rozpoczęła się gdzieś koło 7:00 więc byliśmy już całkiem wesolutcy. Trwała około 2 godzin więc po paradzie poszliśmy spać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz